środa, 11 września 2013

Włosy a sport.



Od niedawna trenuję akrobatykę. Sport wymagający, ale jeszcze nigdy nie czułam się tak wspaniale jak właśnie po treningu. Na każdym uczę się czegoś nowego, chce udowodnić sobie, że potrafię zrobić rzeczy, które niektórzy uważają za nie do zrobienia.
W każdym razie akrobatyka wymaga porządnej gumki do włosów. A moje nie chcą współpracować. Mimo stabilnego, dość ciasno związanego koka podczas przewrotów, gwiazd i stania na rękach włosy wyplątują się przez co związuję je ciaśniej, mniej starannie, bo nie mam czasu na czesanie. Po n-tym razie denerwuje się, plątam, a i tak nie jest dobrze.

Zastanawiałam się jaka jest właściwa fryzura, żeby włosy podczas treningów mi nie przeszkadzały. Oczywiście związane, nie jestem ich niewolnikiem. Ale kok odpadł na wstępie, jak pisałam wyżej, z powodu wiecznego rozplątywania. Z kucykiem podejrzewam, że problem będzie podobny. Z tego co zauważyłam, jedna dziewczyna wiąże włosy na trening w warkocz francuski. To może być jakieś rozwiązanie, w końcu podczas snu wyplątują mi się tylko dwa pasma grzywki, reszta trzyma się dzielnie przez całą noc.

Jak postanowiłam tak zrobiłam i przed treningiem związałam włosy w warkocz francuski. Zwykłego nawet jeszcze nie próbuje, bo pasma grzywki są wciąż za krótkie. Włosy podczas treningu po rozgrzewce nie wyglądały już tak idealnie jak przed wejściem na salę, bo grzywka wypadła, a te w warkoczu poluźniły się od przewrotów. Jednak byłam mile zaskoczona, że włosy utrzymały się na tyle dobrze, że nie musiałam ich wcale poprawiać. Oprócz tego nie były tak wymięte jak w przypadku koka.

Myślę, że będę je tak wiązać częściej, chociaż ta fryzura wciąż nie jest idealną. A Wy macie jakieś fryzury, które utrzymują wasze włosy stabilnie podczas treningów?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz