sobota, 6 kwietnia 2013

Maseczka

Jak wspomniałam w poprzednim poście w kwietniu miałam zamiar wypróbować pewną maseczkę.

Składniki:
  • 1 żółtko
  • 1/2 łyżeczki oleju z oliwek
  • 1/2 łyżeczki oleju rycynowego
  • 1/2 łyżeczki skrobi
  • 1 łyżeczka miodu
  • 2 łyżeczki odżywki Alterra
  • kilka (5) kropel nafty
  • kilka (5) kropel soku z cytryny

Tak wyglądała maseczka po zrobieniu:


 Tak moje włosy wyglądały przed:


 A tak po:
Oświetlenie włosów jest takie samo, jednak zdjęcia są trochę przekłamane.



Efekty:

W TRAKCIE:
Maseczkę trzymałam na włosach godzinę (mokre włosy umyte dnia poprzedniego). Pod folię spożywczą i ciepły ręcznik. Po jakiś 40 minutach maska rozrzedziła się i zaczęła mi spływać, ale dało się przeżyć. Włosy umyłam Facelle 2 razy, pierwszy złagodzony kroplą oliwy z oliwek, Włosy myły się ładne, nie było tego nieprzyjemnego uczucia podczas użycia (nie wiem czy wiecie o co chodzi, włosy są takie szorstkie i nieprzyjemne), maska spłukała się łatwo i pozostawiła je takie, że dałabym radę je rozczesać, nałożyłam jeszcze kroplę odżywki i spłukałam chłodną wodą. Potem koszulka i rozczesanie na mokro (moje włosy wolą być rozczesywane na mokro, wtedy stają się gładsze; rozczesywanie na sucho powoduje, że wyglądają jak pióra). Podsuszyłam je lekko chłodnym nawiewem suszarki

PO WYSCHNIĘCIU:
Włosy są wyraźnie gładsze. Jednak nie jestem w stanie ich teraz ocenić, nie lubię swoich włosów po myciu. Opowiem o nich jutro.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz