czwartek, 28 marca 2013

Moja pierwsza analiza składu

Kupiłam dzisiaj krem do rąk z oliwką w Carrfourze. Kiedyś pożyczyła mi go koleżanka i zachwycił mnie. W przypływie wieczornej chęci do dokształcania się postanowiłam zaglądnąć co w INCI piszczy i czy mogłabym go nałożyć kiedyś na włosy. Skończyło się na gruntownej analizie składu dzięki www.kosmopedia.org


Krem kupiłam za 3,50. Dłonie przyjemnie nawilżał i pozostawiał gładkie na dłuższy czas. Jest dla mnie idealny na zimę, w lecie moje dłonie nie potrzebują nawilżenia.


Przerażają mnie składy kremów do rąk, wydają się takie długie...

Skład: woda, parafina ciekła, alkohol, substancja myjąca, gliceryna, mocznik, alkohol, emolient suchy (wygładzenie, kondycjonujący, antystatyk), emolient tłusty (filmotwórczy), polimer (koncycjonująca, filmotwórcza, połysk), oliwa z oliwek, 7 konserwantów (wszystkie z paraben), zagęstnik, antyoksydant, ZAPACH, 9 składników kompozycji zapachowych, alantoina, substancja zwiększająca trwałość, witamina E, antyoksydant, witamina C, kwas cytrynowy, przeciwutleniacz...

Według tego co czytałam na blogach, wszystko, co znajduje się w kosmetyku po zapachu, jest w śladowych ilościach, dlatego też troszkę sobie to odpuściłam, nie wiem czy słusznie. W każdym razie skład chyba nie jest aż taki zły, pomijając te konserwanty i zapachy, które mogą uczulać. I parafinę, która chyba nie do końca jest zła. Przeraża mnie tylko ogromna ilość parabenów...
Jestem bardzo dumna z tej analizy ;)
Słucham właśnie płyty Mettalicy, którą dostałam od kolegi i zasypiam. A jeszcze miesiąc do matury.
Dobranoc, Panda.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz