poniedziałek, 27 maja 2013

Na podrażnienie twarzy najlepszy jest...

No właśnie, co. Przedstawię wam o to moją krótką i bolesną historię, która przydarzyła się dzisiejszego popołudnia, kiedy chciałam rozpulchnić twarz, wzmacniając działanie olejku pichtowego (głupia, głupia). Postanowiłam położyć na twarz glutka z siemienia lnianego, bo kiedyś doskonale oczyszczało się po nim twarz. Umyłam ją wcześniej mydłem i Facelle oraz nową gąbeczką celulozową do zmywania makijażu, potem nałożyłam dość ciepły kompres z KILKOMA KROPLAMI SOKU Z CYTRYNY (właściwości wybielające itp itd.) I właśnie ta nieszczęsna cytryna jest chyba przyczyną mojego podrażnienia twarzy :(
To wszystko trzymałam chyba z 10 min, może trochę dłużej, potem, pewna super efektów, olejek pichtowy i nafta i... AUĆ. Piecze, szczypie, czerwienieje. Pocierałam oczywiście też troszkę... Gruba warstwa kremu miała mi pomóc. Ale nie pomogła. Krem zmyłam i sięgnęłam po mój krem ratunkowy, krem do golenia. cholera, jest Sensitive, łagodzi podrażnienia, więc powinien pomóc. Powinien, ale nie pomógł. Twarz wyglądała i zachowywała się jak taka pozostawiona na słońcu i wietrze i piasku w wakacje. Czerwone policzki, bolące przy dotknięciu. Taką twarz przemyłam wodą ponownie i sięgnęłam po olej arganowy. I to właśnie on mnie uratował, chyba. Poliki przestały piec, mam nadzieję, że zregenerują się do jutra.
A wy, macie jakieś sprawdzone sposoby na regenerację skóry po eksperymentach?
Nigdy więcej cytryny na tak długo.


EDIT: Już następnego poranka czerwone policzki zniknęły (nałożyłam olej również na noc), a skóra zachowywała się jak zwykle. Olej arganowy, mój kochany śmierdziuszek <3

2 komentarze:

  1. duży błąd z tą cytrynką! postaraj się ją zlagodzić jakoś teraz, olej arganowy to dobre wyjscie,nałóż go na noc najlepiej. :)
    u mnie nowy wieczorowy makijaż, zapraszam!: http://pear-up.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  2. teraz już wiem, chociaż cytryna nigdy mi nie szkodzila. olej arganowy to mistrz. dzięki za komentarz ;)

    OdpowiedzUsuń