czwartek, 11 lipca 2013

Gąbeczka celulozowa - co sądzę?

Dzisiaj podczas mycia twarzy stwierdziłam, że warto byłoby tu napisać o mojej gąbeczce celulozowej, którą kupiłam jakieś miesiąc, dwa miesiące temu w Carrfourze za jedyne 2 zł. W opakowaniu znajdowały się dwie, okrągłe, żółte, porowate gąbki. O takie:
źródło: internet

Gąbka staje się miękka dopiero po zmoczeniu wodą, wyschnięta przypomina kawałek wyschniętej waty, celulozy, którą kiedyś dostałam w Czerpalnii Papieru albo kartki także stamtąd ;)
Mokra, jest mięciutka i przyjemna.
Bardzo ładnie czyści twarz, w połączeniu z Facelle (teraz 50+, chyba lepszy dla mnie niż Sensitive) pozostawia ją matową, oczyszczoną, nie ściągniętą, gładszą i delikatnie rozjaśnioną.
Żel na niej mocno się pieni, co też jest dla mnie zaletą. Łatwo jest wyczyścić nią każdy obszar twarzy, można ją zgiąć żeby dotrzeć do zagłębień, skrzydełek nosa.
Doskonale zmywa maseczki, wreszcie nie męczę się z rozchlapywaniem wody dookoła i stanowi doskonałą bazę pod peeling. Mam wrażenie, że sama gąbka działa delikatnie peelingująco, ale nie drażniąco, do stosowania na codzień.
Nadaje się również do nakładania jak i zmywania oleju przy OCM.
Łatwa w utrzymaniu i czyszczeniu. Nie straszna jej gorąca woda i silniejszy detergent.
Trwała. Ta, przetrwała od nowości, czyli jak wspomniałam wyżej jakieś 2 miesiące.
Czy nadaje się do demakijażu? W końcu takie jest jej przeznaczenie. Tutaj niestety nie mogę się wypowiedzieć, bo nie używam podkładów i pudrów, a makijaż oka zmywam płynem. Oczywiście starałam się zmyć go gąbką, nawet bez żelu, ale tusz niewodoodporny tylko się rozmazał, a mój wodoodporny tusz, który używam ze względu na wzmożone łzawienie oczu jest tak wodoodporny, że nic go nie rusza.
Nie zauważyłam też poprawy stanu skóry, ale po pierwsze, używam jej niezbyt regularnie, po drugie, nie monitoruje jakoś efektów, a po trzecie, moja skóra jest w ciągle złym stanie dzięki studenckiemu odżywianiu.
Kiedy wyciągnęłam ją z opakowania, była chyba nasączona jakąś substancją, bo nie była tak twarda jak po pierwszym użyciu.

Nie czuję, żeby była moim must have, ale przyjemnie się jej używa.

Akcja Regeneracja trwa. Na razie jej mistrzami jest olej Amla Gold w połączeniu z maską Biovax Naturalne Oleje. ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz