czwartek, 21 listopada 2013

Paznokcie jak nie pomalowane, czyli mój bezsensowny make up paznokci (bez zdjęć)

Jak każda kobieta lubię malować paznokcie. Wyglądają wtedy ładniej i estetyczniej. Jednak w przeszłosci dawałam im popalić zębami, więc straciły piękny kształt, który spłynął na mnie w genach. Stały się odrobinę łopatkowate (przez wygryzanie boków) i nie sięgają za opuszek. Toteż nigdy nie maluję ich na kolorowo. Wiem, teraz mi powiecie, że lakierem można w pewnym sensie zmienić lekko kształt płytki... Ale po prostu nie czuję się w kolorowych paznokciach. I koniec.
Więc maluję na przeźroczysto albo cielisto. Moim ulubionym cielistym lakierem był Wibo Express Growth, taki bez drobinek, o kolorze w zasadzie identycznym z kolorem moich paznokci. Ladnie wyciągał mi dłonie i palce, stawały się dłuższe i bardziej estetyczne niż nie pomalowane. Ale w zasadzie we wszystkich lakierach przeszkadzało mi to, że błyszczały i mieniły się jak szalone. A ja lubię maty.
Więc kupiłam matowy top coat z Lovely. I kiedy chcę się wybrać na imprezę, na radkę (bo przeważnie nie maluję jednak paznokci, rzadko co mi się podoba, a wolę je natrzeć olejem niż zmywaczem) maluje je cielistym lakierem i matowym top coatem. Paznokcie przestają lśnić, stają się pięknie matowe, bardziej niż moje "oryginalne" i to lubię. I tego malowania w ogóle nie widać. I o to chodzi. Tak, wiem, kobiety to dziwne stwory.


Jakie mam z tego korzyści??

  • kolor paznokcia się wyrównuje, stają się jednolite, gładsze i nie ma obawy o zadziorki, które robią mi się na końcówkach, bo są pod lakierem
  • stają się twardsze, a lakier trzyma je w ryzach, mniejsze ryzyko złamań i rozdwojeń.
  • po prostu wyglądają jak naturalne (jak makijaż no make up :D)
  • nawet jak się coś przetrze to w zasadzie tego nie widać (ale ja perfekcjonistka i tak zmywam i maluję again)
  • wyglądają estetyczniej, zwłaszcza te białe końcówki, które w moim przypadku przy paznokciach do opuszka są dość długie

I mimo, że to totalnie bez sensu i jakbym miała wybierać to najbardziej lubię siebie w dłuższych niepomalowanych paznokciach, ale nie za długich, bo wtedy mi przeszkadzają. Wtedy wcieram w nie olejek i zdrowo błyszczą i to jest ten błysk jaki lubię. Cenię naturalność. Ale na większe okazje mogę sobie pozwolić na wysuszające szaleństwo, paznokciowy romans ze zmywaczem i lakierami. 

1 komentarz:

  1. Super alternatywa dla lakieru :)

    Szukasz nowinek dotyczących pielęgnacji i koloryzacji włosów? Zapraszamy na naszego bloga i do sklepu internetowego http://epelo.pl/

    OdpowiedzUsuń